Halloweenowy maraton horrorów


Halloween już dawno za nami, ale to nie zmienia faktu, że tego dnia uczestniczyłam w Maratonie horrorów. Poniżej przedstawione zostaną moje odczucia względem tych wszystkich produkcji, które miałam możliwość obejrzenia w halloweenową noc. Zaznaczę, że zestawem, który tego dnia oglądałam, to pierwszy i chyba jestem zadowolona z wyboru. Ale, przejdźmy w końcu do konkretów.


Złe miejsce

Filmów o wampirach jest cała masa i z roku na rok poziom ich coraz bardziej spada. Chociaż jak wiadomo czasem są wyjątki, ale nie tym razem.

Poznajemy Stana, którego wychowuje dziadek. Już od pierwszych scen widać, że jest tyranem znęcającym się nad swoim wnukiem. Ale, to nie on będzie tym potworem. Po pewnym czasie odkrywamy, że w szopie zamieszkał wampir, który dość sporo ludzi jak i zwierząt zjadł. Z czasem wszystko jakoś się komplikuje i niestety wychodzi okropne bagno.


Nie jest to w żadnym stopniu mądry film, absurd goni absurd i nic tutaj nie jest przemyślane. Ale jak ktoś liczy, że się pośmieje, to warto obejrzeć, bo jest z czego. Szkoda, że większość scen jest niedopracowana i pozbawiona sensu. Ale mimo wszystko można na niej dobrze się bawić i pośmiać się z bezsensownych scen, których jest dość sporo. 

Godzina oczyszczenia

Filmów o opętaniach jest z roku na rok coraz więcej, ale jeszcze niektóre potrafią zaskoczyć. Tak jest i tym razem. Pomysł jest świeży i dość pomysłowy i jestem w szoku, że tak dobrze wypadł ten horror, bo wierzcie mi wszystko tutaj mogło pójść nie tak. 

Jest XXI wiek i streamy przeprowadzanych egzorcyzmów nie powinny nikogo dziwić. Najgorsze jest to, że nasi główni bohaterzy udają i oszukują biednych, naiwnych ludzi, więc to nie mogło się dobrze dla nich skończyć. Bóg, los, a może i sam diabeł w końcu musiał się na nich zemścić, bo drwić sobie z samego diabła, to niestety nie wypada. Wszystko to co do tej pory widzowie widzieli było udawane, wszystko było piękną fikcją, ale niestety nie tym razem. Coś co miało być dobrze zagraną rolą i dobrze przeprowadzoną mistyfikacją zamienia się dla nich wszystkich w koszmar. 

Zdaję sobie sprawę, że nie jest to bardzo dobry film, bo taki on nie jest, ale nie jest też najgorszym, bo wierzcie mi takich jest od groma i nawet na tej liście się znajdzie takowy. Film jest ciekawy, z genialnym pomysłem, ale nie został on rozwinięty do końca. Ale jeśli szukacie dobrej rozrywki, gdzie będziecie się dobrze bawić, to mogę wam ją z czystym sumieniem polecić.

Zaśnij

Horrorów medycznych co roku jest coraz więcej, a tym bardziej z motywem snu. Dlatego zdawałam sobie sprawę, że ekranizacja ta nie będzie zbyt dobra. Niestety tak, czy siak bardzo się zawiodłam. Już sam pomysł był tandetny i oklepany i wiele razy słyszało się o produkcji przedstawiające bezsenność, więc liczyło się, że coś ciekawszego nam twórczy przedstawią. Nic bardziej mylnego.

Zaśnij serwuje nam kolejny raz motyw z demonem i to tak głupim,że brak na to słów. Poznajemy tutaj Carle, siostę chłopaka, który cierpi na bezsenność. Jego stan zdrowia z dnia na dzień się pogarsza i w sumie nie ma co się dziwić. Śmierć już czycha za rogiem, ale zdesperowana dziewczyna, która zresztą studiuje medycyne zrobi wszystko aby ratować swojego brata. Chyba każdy podjął by jakąś próbę, aby uchronić najbliższą rodzinę, gdzie to on został dla niej, bo rodzice zgineli w dość podobny sposób. Już prawie na początku filmu przenosimy się do dość dziwnej placówki, która mieści głęboko pod powierzchnią ziemi i tylko nieliczni mają do niej dostęp.

Na początku wszystko szło jakby w dobrym kierunku i wszystko zachęcało do oglądania. Ale to długo nie trwało i już po pewnym czasie wszystko zaczęło się rozjeżdzać. Muszę przyznać, że polski tytuł tego niby horroru jest adekwatny do tego jak się czułam podczas oglądania jego. Nic tutaj nie było ciekawego, wszystko raczej było takie tandetne i oklepane do szpiku kości. Ale nie ma co się dziwić zwykle dodaje się takie beznadzieje produkcje na maratony. Chociaż jak wiadomo czasem są wyjątki.

Puppet Master: The Littlest Reich

Produkcje o dziwnych kukiełkach mordujących jest w kinematografi trochę i zawsze takie horrory wywoływały u mnie gęsią skórkę i omijam je szerokim łukiem. Nie przepadam za taką nieuzasadnioną brutalnością, gdzie flaki i krew są czymś normalnym. Nie lubię horrorów gore i pewnie tak pozostanie, ale wiele razy zdażyło mi się obejrzeć takie produkcje. Taką właśnie produkcją jest Puppet master, ale nie będę tutaj znięchęcać was do oglądania tej produkcji, bo muszę przyznać, że zaciekawił mnie ten film.

Czas na reboot serii pod tytułem Puppet Master, gdzie dziwna siła ożywia marionetki na aukcji podczas zjazdu w rocznicę masakry, gdzie wielu niewinnych ludzi zginęło. Tak też będzie i tym razem, bo kukiełki się przebudziły i będą siały śmierć wszystkim, którzy znajdą się na ich drodze. Nie oszczędzają nikogo i każda śmierć jest coraz bardziej brutalna.

Nie będę ukrywać, jest to na prawdę głupkowata produkcja, ale którą przyjemnie się ogląda. Jest może i brutalnie i krwawo, ale nie jest to w bardzo sadystyczny sposób ukazane. Jest czasem obrzydliwie, ale wszystko ukazane zostało w taki dość humorystyczny sposób i lekko to się ogląda. Szczerze nie sądziałam, że obejrze ten film, bo boję się takiej brutalności, ale jestem zadowolona, że jednak zmieniłam zdanie, bo dobrze się na niej bawiłam.

Komentarze

  1. Lubię horrory, chociaż ostatnio nie wpadł mi w oko żaden ciekawszy tytuł. Może zrobiłam się bardziej wybredna? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie za dużo oglądało się w życiu horrorów i przez to nie robią wrażenia. Ale z drugiej strony bardzo rzadko można znaleźć teraz dobre horrory, a wielka szkoda. Odsyłam cię do posta znajdującego się na drugiej stronie na temat horrorów. Może tam coś przypadnie tobie do gustu :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty