Zagraniczni reżyserzy pod lupą. Twórczość Ariego Astera


Od czasu do czasu lubię sięgnąć po horrory. Niestety żyjemy w takich czasach, gdzie nie ma nic nowego w kinematografii. Powielanie są schematy i zwykle pojawiają się różnego typu remaky, które nic nowego i świeżego nie dostarczają do popkultury. Zwykle tak jest jeśli chodzi o horrory jak i w sumie inne gatunki filmowe. Ale nie u Ariego Astera.

Ari Aster stworzył do tej pory dwie produkcje, nie licząc krótkometrażowych filmów, które nie będę brała pod uwagę, bo raczej nie ma takiej potrzeby. Obydwa jego dzieła łamią, w pozytywnym tego słowa znaczeniu kanony filmowe, które wprawiają w osłupienie nie jednego widza. Jego produkcje przerażają i pod żadnym względem nie są łatwe w odbiorze. Są brutalne, krwawe, przekraczające granice naszego komfortu.

Ari widać, że lubi zagłębiać się w psychikę przedstawionych postaci. Jego filmy ukazują ludzi, którzy są po fatalnych przejściach i to po śmierci kogoś bliskiego. W ciekawy sposób prezentuje rozpacz danych bohaterów po stracie bliskich. Nie boi się ukazywać postaci po przejściach, na których życie odcisneło ogromne piętno. To jest niesamowite jak pięknie zostały ukazane każde najgrobniejsze emocje, kiedy dusza tak potwornie krzyczy zadawając głęboki ból.

Dziedzictwo. Hereditary (2018r)

Obejrzysz: Cda Premium

Fabuła: Wkrótce po śmierci seniorki rodu jej rodzinę zaczynają niepokoić tajemnicze zdarzenia.

Opinia:
Debiut reżyserski Ariego Astera zachwyca, ale i też przeraża. Nie jest to w żadnym stopniu film o nawiedzonym domu, gdzie na każdym kroku coś wyskakuje. Tutaj tego nie otrzymamy. Chociaż kilka razy zdarzyło się ujrzeć jump scery, jednak i tutaj są one dobrze uzasadnione i wplecione w obraz, nie zaś wrzucone na siłę, by dać widzowi okazję do przestraszenia się.To film od początku trzymający w napięciu i nie dający odetchnąć nawet na chwilę. Film ten również nie oszczędza i dostarcza dość sporą ilość momentów krwawych, które są stopniowo serwowane przez reżysera, z rozwagą, stopniowo i z natężeniem stosownym do narracji.

Kiedy umiera ciężko chora seniorka rodu Grahamów, w życiu jej córki, zięcia i dwójki wnuków wreszcie zaczyna panować spokój. Lecz nie długo ten spokój nie zapanował w domu. Sekrety skrywane przez staruszkę dopiero po jej śmierci zaczęły wychodzić na światło dzienne. Dom, a raczej życie, które miało być dla nich azylem, zamienia się w koszmar. Finalnie doprowadzając do czegoś czego kompletnie się nie spodziewamy.

Midsommar. W biały dzień (2019r)
Obejrzysz: Cineman, Vod, Cda Premium

Fabuła: Młoda para w czasie wakacji odwiedza odizolowaną od świata szwedzką wioskę. Wkrótce dowiaduje się o ekscentrycznych miejscowych tradycjach.

Opinia:
Aster w swoim drugim dziele przeszedł samego siebie. Ukazane wątki religijnej sekty, która żyje swoimi prawami, obyczajami, poglądami z jednej strony zachwyca, ale w drugiej przeraża. Midsommar, reklamowany jako post-breakup pagan slasher, Aster sprawia wrażenie wyzwolonego z jakichkolwiek ograniczeń. Świat w jaki wrzuca nas Aster to coś przerażającego, gdzie rozlew krwi jest czymś normalnym, rozgrywający się w świetle słońca. Film nie przeraża wyłącznie mocnymi scenami, które odcisną na nas piętno, ale także przez rozbrzewający krzyk wewnątrz ciała naszej głównej bohaterki, który ją rozrywa na wszystkie strony przez żal i smutek po stracie bliskich osób.

Główną bohaterką jest Dani – młoda dziewczyna, która w otwierającej film scenie jest świadkiem rodzinnej tragedii, gdzie to jej cała rodzina umiera. Próbując poradzić sobie z żałobą, decyduje się wyjechać wraz ze swoim chłopakiem Christianem i grupą przyjaciół do Hälsingland w Szwecji, rodzinnej miejscowości jednego z nich – Pellego. Celem wyprawy jest Midsommar, czyli tradycyjne szwedzkie pogańskie święto. Niestety to co na pozór wydaje się być czymś pięknym i tajemniczym kryje się sekta. Kult z własnymi niepokojącymi obyczajami, strojami, symbolami, świętą księgą i religią – Hårgą. Dla niektórych widać, że yo miejsce fascynuje i chcieliby poznać to miejsce jeszcze bardziej. Dani natomiast, wciąż przeżywająca żałobę, podchodzi do całego zgrupowania z lekką nieufnością, która okazuje się w pełni słuszna. Z czasem bowiem Amerykanie dowiadują się, że dziwaczni Szwedzi świętują Midsommar nie tylko tańcząc, jedząc i pijąc. Potrzebują też ofiar – ofiar z ludzkiej krwi.

Komentarze

Popularne posty